Muzealny poker z Christianem Kerezem

Gazeta.pl

29-01-2008  Autor: Gazeta.pl - Dariusz Bartoszewicz, iwo   Źródło: Gazeta.pl   Kategoria: Konkursy, nagrody

Kerez obniża stawkę za projekt Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Chce 21,3 mln netto, ale pod pewnymi warunkami. Miasto sprawdza i zapewnia: - To nie koniec negocjacji.

Kiedy do Christiana Kereza w Zurychu dotarły informacje, że jest za drogim architektem, a honorarium za jego projekt może wręcz uniemożliwić realizację Muzeum Sztuki Nowoczesnej, natychmiast kupił bilet na samolot do Warszawy. Od środy znów negocjował z miastem, wczoraj spotkał się z "Gazetą".

- Gdyby chodziło tylko o pieniądze, to by mnie już tutaj nie było. Przedsięwzięcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej mnie fascynuje. To przecież możliwość zbudowania gmachu publicznego w samym centrum Warszawy.

Najbardziej znaną realizacją tego szwajcarskiego architekta jest Muzeum Sztuki w stolicy Liechtensteinu - Vaduz.

Awaryjne scenariusze dla muzeum

Architekt podpowiada, jak można obniżyć koszty, jeśli przekraczają one możliwości miasta: •  zredukować wielkość budynku, np. ograniczyć jego część komercyjną (aż 10 tys. m kw.); •  da się też dostosować projekt do skromniejszego budżetu, choć może na tym ucierpieć jakość muzeum.

Niewykluczone jednak, że żadne awaryjne scenariusze dla Muzeum Sztuki Nowoczesnej nie będą potrzebne. Kerez nie krył początkowo zaskoczenia postawą miasta - ujawnieniem kwot, jakie padały w trakcie poufnych dotąd negocjacji. Uznał, że tajemnica już nie obowiązuje. - Zgodzimy się na oferowane przez miasto 21,3 mln zł netto, ale pod pewnymi warunkami - zdradza Kerez.

Dwa dni wcześniej Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała "Gazecie": - Uważam, że Christian Kerez jest drogi. Ale przy 270-mln budżecie muzeum projektant może dostać do 10 proc. i w tej sumie się musimy się zamknąć.

To znaczy, że projektant mógłby otrzymać maksimum 27 mln zł brutto. A ponieważ chce 21,3 mln zł netto (czyli ok. 26 mln brutto) można wnioskować, że kompromis jest blisko i wystarczy tylko podpisać dokumenty. A jeszcze kilka dni temu władze miasta mówiły, że architekt oczekuje na wypłatę 30 milionów. Pierwsze rozmowy zaczął od kwoty 40 milionów złotych.

Metoda negocjacyjnych kroków

- Czasem warto jednak zrobić krok do tyłu, by uzyskać lepszą perspektywę - stwierdza tajemniczo Marek Mikos, p.o. dyrektora biura architektury i planowania przestrzennego, który prowadzi negocjacje. - Potwierdzam, że pan Kerez jest zainteresowany, by zawrzeć z nami umowę. Powiedziałem jednak, że są pewne granice cenowe, w obrębie których pani prezydent może podejmować decyzje - mówi dyr. Mikos. Szczegółów nie zamierza ujawnić, bo "negocjacje trwają".

Kerez uważa, że może się zgodzić na 21,3 mln netto, jeśli miasto pójdzie na pewne ustępstwa. Chciałby np. zmniejszenia kar umownych, jeśli opóźnienia w harmonogramie przekazywania dokumentacji przekroczą miesiąc. Wyjaśnia, skąd biorą się jego obawy. W ramach projektu jego zespół ma m.in. przygotować opracowanie dotyczące podziemnych instalacji, także tych nieobsługujących muzeum, na obszarze trzy razy większym niż sam gmach, a obejmującym też część placu Defilad i parku przy Świętokrzyskiej. - Słyszałem, że niekoniecznie mapy muszą się zgadzać z tym, co naprawdę znajdziemy pod ziemią - obawia się Kerez. W tym m.in. upatruje pułapkę, przed którą ostrzegli go polscy partnerzy.

- Z tych ok. 21,3 mln netto muszę opłacić 10-15 architektów oraz 15 różnych innych specjalistów, np. konstruktorów czy specjalistów od różnych instalacji, także m.in. liczne podróże do Warszawy. Projektowanie potrwa dwa lata. Teraz muszę sprawdzić, czy np. moi polscy partnerzy będą w stanie wykonać swoją pracę, zatrudniając mniej pracowników, bo budżet ma być ograniczony - twierdzi Kerez.

Jego firma podpisała na razie tylko list intencyjny z warszawską pracownią Stefana Kuryłowicza, która ma pomagać w przygotowaniu i realizacji projektu.

Muzeum Sztuki Nowoczesnej ma powstać do 2012 r.

 
 
Copyright by W-A.pl 2007, e-mail: admin@w-a.pl      W-A.pl      www.wydział-architektury.com